1.Poznaliśmy
już jak rozwija się motyl i
biedronka
Pora na żabkę, którą również
możemy spotkać na łące.
2.Słuchanie
opowiadania „O
żabkach w czerwonych czapkach” H. Bechlerowej
Mieszkały żabki w zielonej dolinie – Rechotka i Zielona Łapka.
Zielona Łapka rozglądała się wokoło, patrzyła na zieloną trawę, na zielona wodę, na swój zielony płaszczyk..... Ach, jak nudno! wszystko takie zielone...
-brzydki jest ten mój płaszczyk! Nie chcę takiego!.
Taki mak polny ma czerwoną sukienkę, a grzyb śliczny czerwony kapelusz...a ...biedronki mają czerwone ubranka.
Może urządzimy zabawę i zaprosimy biedronki, muchomory. Będzie nam wesoło. Żabki wywiesiły takie ogłoszenie.
„ Kto ma kolor czerwony,
Jest dziś pięknie proszony,
Niech przyjdzie, niech przyleci,
Kto ma czerwony berecik,
Czerwony płaszczyk
Czerwony krawat
Będzie wesoła zabawa!”.
Zapraszają z ukłonem – Żabki Zielone.
I wywiesiły takie oto zaproszenie.
Nie upłynęła godzina – przyleciała pliszka. Przeczytała, machnęła ogonkiem – To nie dla mnie!. Nie mam czerwonej czapki. Przyleciały wróble – To nie dla nas!. Nie nosimy czerwonych kapeluszy. Przyleciał gil – mam czerwone piórka. To mnie zapraszają. Przyjdę na bal.
I oto przyszli na bal pierwsi goście: biedronka, gil, muchomor.
- Witajcie, witajcie – mówi Zielona Łapka.
Potem zaczęła się wielka uczta. Żabki podają sok z kwiatów, rosę z łąki. Kiedy goście częstowali się podanymi smakołykami, żabki w tym czasie przymierzały piękne czerwone kapelusze, płaszczyki swoich gości. Potem świerszczyk zagrał na swoich skrzypeczkach i zaczęły się tańce. Aż tu nagle rozległo się kle, kle, kle! – Bocian ! krzyknęły żabki przerażone. Kto go tu zaprosił?. Wtedy odezwał się bocian – A moje czerwone pończochy?. Napisałyście przecież wyraźnie : Kto ma kolor czerwony, jest dziś pięknie proszony....
Ale żabki nie przywitały gościa w czerwonych pończochach. Uciekły. Schowały się w trawie. Myślą, że są już bezpieczne. Ale zapomniały, że wystroiły się w czerwone kapelusiki. A tu bociek coraz bliżej. Podśpiewuje sobie wesoło. -Nie skryjesz się żabko w zielu, widzę przecież twój kapelusz!. Dopiero teraz żabki zobaczyły go. Jedna myk – ukryła się w zielonych liściach. Ale bociek dobrze ją widzi i śpiewa swoje: Nie uciekniesz ! Tam w zieleni twój kapelusz się czerwieni!.
Hop – skoczyła Zielona Łapka w zielony tatarak. Bociek już przy niej. Żabko wszędzie cię zobaczę, masz czapeczkę niby maczek.
Mądra, stara żaba ukryła się pod wielkim, zielonym liściem zdążyła krzyknąć przerażona: - zrzućcie prędko te czerwone stroje!. Pospadały w trawę porzucone w pośpiechu kapelusze. A żabki w swoich starych zielonych płaszczykach – hop! Pod zielony liść, w zieloną trawę.
Mieszkały żabki w zielonej dolinie – Rechotka i Zielona Łapka.
Zielona Łapka rozglądała się wokoło, patrzyła na zieloną trawę, na zielona wodę, na swój zielony płaszczyk..... Ach, jak nudno! wszystko takie zielone...
-brzydki jest ten mój płaszczyk! Nie chcę takiego!.
Taki mak polny ma czerwoną sukienkę, a grzyb śliczny czerwony kapelusz...a ...biedronki mają czerwone ubranka.
Może urządzimy zabawę i zaprosimy biedronki, muchomory. Będzie nam wesoło. Żabki wywiesiły takie ogłoszenie.
„ Kto ma kolor czerwony,
Jest dziś pięknie proszony,
Niech przyjdzie, niech przyleci,
Kto ma czerwony berecik,
Czerwony płaszczyk
Czerwony krawat
Będzie wesoła zabawa!”.
Zapraszają z ukłonem – Żabki Zielone.
I wywiesiły takie oto zaproszenie.
Nie upłynęła godzina – przyleciała pliszka. Przeczytała, machnęła ogonkiem – To nie dla mnie!. Nie mam czerwonej czapki. Przyleciały wróble – To nie dla nas!. Nie nosimy czerwonych kapeluszy. Przyleciał gil – mam czerwone piórka. To mnie zapraszają. Przyjdę na bal.
I oto przyszli na bal pierwsi goście: biedronka, gil, muchomor.
- Witajcie, witajcie – mówi Zielona Łapka.
Potem zaczęła się wielka uczta. Żabki podają sok z kwiatów, rosę z łąki. Kiedy goście częstowali się podanymi smakołykami, żabki w tym czasie przymierzały piękne czerwone kapelusze, płaszczyki swoich gości. Potem świerszczyk zagrał na swoich skrzypeczkach i zaczęły się tańce. Aż tu nagle rozległo się kle, kle, kle! – Bocian ! krzyknęły żabki przerażone. Kto go tu zaprosił?. Wtedy odezwał się bocian – A moje czerwone pończochy?. Napisałyście przecież wyraźnie : Kto ma kolor czerwony, jest dziś pięknie proszony....
Ale żabki nie przywitały gościa w czerwonych pończochach. Uciekły. Schowały się w trawie. Myślą, że są już bezpieczne. Ale zapomniały, że wystroiły się w czerwone kapelusiki. A tu bociek coraz bliżej. Podśpiewuje sobie wesoło. -Nie skryjesz się żabko w zielu, widzę przecież twój kapelusz!. Dopiero teraz żabki zobaczyły go. Jedna myk – ukryła się w zielonych liściach. Ale bociek dobrze ją widzi i śpiewa swoje: Nie uciekniesz ! Tam w zieleni twój kapelusz się czerwieni!.
Hop – skoczyła Zielona Łapka w zielony tatarak. Bociek już przy niej. Żabko wszędzie cię zobaczę, masz czapeczkę niby maczek.
Mądra, stara żaba ukryła się pod wielkim, zielonym liściem zdążyła krzyknąć przerażona: - zrzućcie prędko te czerwone stroje!. Pospadały w trawę porzucone w pośpiechu kapelusze. A żabki w swoich starych zielonych płaszczykach – hop! Pod zielony liść, w zieloną trawę.
3.
Pytania do opowiadania:
-
Pamiętacie jak nazywały się żabki?
-
Kogo zaprosiły żabki na bal?
-
Jak myślicie dlaczego bocian zobaczył żabki?
-
Dlaczego bocian nie mógł znaleźć żabek, gdy zrzuciły czerwone ubranka?
4.
Pokażcie jak skaczą żabki. A może potańczycie z żabkami?
5.
I tym razem niech dziecko zmieni się w małą żabkę. Żabka
musi poćwiczyć język przed polowaniem. Niech dziecko wystawi język
najdalej jak się da, a później powoli go chowa. Z minuty na minutę
niech ten ruch staje się coraz szybszy.
6.
Wiersz
"Żabie
łapki"
(gra
w łapki z
rodzicem lub rodzeństwem)
Dwie
zielone małe żabki
tam
nad stawem grają w łapki:
jedną
łapką klap, klap, klap,
drugą
łapką klap, klap, klap,
potem
dwoma klap, klap, klap.
7.
Praca plastyczna. Narysujcie dużo żabek na łące. Zobaczcie jakie to proste.😃
*8.
Dla chętnych. Karta pracy
Pozdrawiam bardzo serdecznie, dziękuje za te wszystkie piękne
prace. Życzę wam udanego weekendu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz